czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział VII- "Marzenia się spełniają"



Gdy już kończyliśmy do środka weszły Oliwia i Wika:
- Ale z was ranne ptaszki- stwierdziła Oli.
- Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje- odpowiedziałam.
- Oby zwycięstwo- wtrącił się Andrzej.
-Zobaczymy- stwierdziłam. – Siadajcie my już idziemy. Do zobaczenia za godzinę przed siłownią- pożegnaliśmy się z dziewczynami i poszliśmy do pokoju. Gdy weszliśmy do środka wyjęłam z mojej walizki bokserkę i spodenki na trening. Przez najbliższą godzinę oglądałam z Andrzejem „Noc w muzeum 2”. Wyszłam z  pokoju o 9:55 i pomaszerowałam do siłowni na krótki trening. Skończyłyśmy o 11 i poszłyśmy się zrelaksować przed meczem. O 12:30 pojechaliśmy na hale gdzie za półtorej godziny miał odbyć się nasz wielki mecz. Rozgrzaliśmy się i poodbijaliśmy piłkę.  Przed 14 zaczęła schodzić się publiczność. Zeszliśmy jeszcze do szatni aby przypomnieć sobie nasz taniec. Równo o 14 wyszłyśmy na boisko gdzie odtańczyłyśmy układ. Po reakcji ludzi można był stwierdzić że im się podobało. Wszyscy wstali z miejsca a niektórym w oko zakręciła się łza. O 14:30 dostałam do moich rąk piłkę. Zaserwowałam i od razy as serwisowy. W pierwszym secie niestety poszłyśmy w ślady chłopaków i po świetnym początku przegrałyśmy 25-20. W przerwie między setami podszedł do mnie pan Mariusz:
-Skup się! Jeżeli zasugerujesz, że wystawiasz do prawego ataku blok pójdzie w te stronę a ty wtedy piłkę w lewo i siatka czysta-poradził mi.
-Dobrze. Dziękuję- odpowiedziałam i  weszłam na boisko. Zaczął się drugi set. Po kilku świetnych akcjach dzięki radzie pana Mariusza wyszłyśmy na prowadzenie siedmioma punktami. Drugi i trzeci set należał do nas. W czwartym przy wyniku 24-21 dla nas, niestety pogubiłyśmy się i musiałam atakować. Uderzyłam piłkę, która… wpadła w boisko drużyny przeciwnej. W pierwszym momencie nie wiedziałam co się dzieje , ale gdy przybiegł do  mnie Andrzej uświadomiłam sobie, że  jesteśmy mistrzyniami Polski:
- Kochanie ta ostatnia akcja była strasznie trudna. Jestem z ciebie dumny- wykrzyczał i mnie przytulił.
-Udało się- krzyknęłam po czym z moich oczu wypłynęły łzy szczęścia. Podbiegliśmy do drużyny gdzie zaczęliśmy śpiewać i tańczyć. Nagle poczułam, że ktoś ciągnie mnie za koszulkę:
-Wiedziałem, że wygracie- z ogromnym uśmiechem na twarzy powiedział Mariusz Wlazły.
- Do mnie jeszcze to nie dociera- stwierdziłam.
-Jak staniesz na podium i odbierzesz puchar w imieniu całej drużyny uświadomisz sobie jak wielki osiągnęłaś sukces.
-Nie ja. Cała drużyna- stwierdziłam radośnie.
-Brawo. Byłaś fenomenalna- podbiegł do mnie Arek.
-Kibicowałeś mi?- zapytałam.
- Oczywiście-odpowiedział mały kibic.
-Areczku chodź  do mnie bo teraz będą wręczać nagrody- zawołał go Mariusz. Na początek na podium stanęli nasi chłopcy. Puchar w imieniu drużyny odebrał Andrzej. W momencie gdy ujrzałam go z trofeum w ręku poczułam dumę, że to mój chłopak jest mistrzem. W pełnym blasku reflektorów przeszedł z pucharem ku podium gdzie stała reszta chłopaków. Po wręczeniu medali wszystkim zeszli z podestu i stanęli obok w miejscu honorowym. W tym samym momencie usłyszałam, że spiker zapowiada zdobywców poszczególnych miejsc w rywalizacji dziewcząt. Na najniższym stopniu stanęły dziewczyny z Rzeszowa. Na drugim nasze dzisiejsze rywalki z Bełchatowa. Gdy nadszedł czas abyśmy to my weszły na podium Andrzej podbiegł do mnie, wziął mnie na ręce w wniósł na podest. Wszystkim kibicom w hali bardzo się to podobało. Ja również byłam niezmiernie szczęśliwa. Gdy odstawił mnie na miejsce zastałam wywołana. Podeszłam do złotego miejsca gdzie chwilę wcześniej stał Andrzej i niespodzianka:
-Gratuluje jeszcze raz. Byłyście najlepsze- powiedział mi Mariusz Wlazły wręczając mi puchar.
- Dziękuję-odpowiedziałam z wielkim uśmiechem szczęścia ale i zaskoczenia.
- Wracaj do drużyny i cieszcie się jak na zwycięzców przystało.
-Taki właśnie mam zamiar- odpowiedziałam. Przytuliłam jeszcze w geście podziękowania i szczęścia pana Mariusza i podbiegłam z pucharem w ręku do dziewczyn. Gdy na szyi każdej nas zawisł złoty medal zaczęłyśmy spontanicznie śpiewać. Naszą euforię ponownie przerwał spiker:
- A teraz zostaną przyznane nagrody indywidualne z jedną nową. Dla najpiękniejszej pary turnieju -zapowiedział.- Pierwszą nagrodę dla najlepszych atakujących wręczy Mariusz Wlazły.
-Zapraszam do siebie  Mikołaja Gacka i Wiktorię Werblińską.
Mistrz świata wręczył im statuetki oraz po dwa bilety na mecz Skry Bełchatów w plus lidze.
- Nagrodę dla najlepszych libero wręczy Kacper Piechocki.
- Zapraszam Michał Włodarczyka i Oliwię Zaroślińską.
- Następną nagrodę przyzna najlepszym środkowym Andrzej Wrona.
- Te wspaniałe wyróżnienia otrzymują Andrzej Muzaj i Paulina Smarzek.
- Poproszę do nas Michała Winiarskiego, który wręczy nagrody dla najlepszych przyjmujących turnieju.
- Zapraszam do siebie Fabiana Badurę i Annę Tokarską.
-  Dziękuję wam bardzo pozostały jeszcze cztery nagrody. Najlepszych blokujących ogłosi Karol Kłos.
-Na te wspaniałe wyróżnienie zasługują: Andrzej Muzaj i po raz pierwszy w historii rozgrywająca Katarzyna Michalak- byłam zaskoczona. Gdy ruszyłam w stronę najlepszego blokującego mistrzostw świata podbiegł do mnie Andrzej, który również tam zmierzał. Trzymając się za ręce odebraliśmy nasze nagrody.
- Wyróżnienia dla najlepszych rozgrywających wręczy Nicolas Uriarte.
- Piotrek Czarnocki i ponownie Katarzyna Michalak- z jeszcze większym zaskoczeniem ponownie  odebrałam statuetkę i podwójną wejściówkę na trening Skry Bełchatów.
- Nagrody dla najlepszych zawodników turnieju wręczy były zawodnik mistrzów Polski, trener narodowej reprezentacji Stephan Antigua.
-Witam wszystkich. Gratuluję zwycięzcom. W szczególności Andrzejowi Muzajowi i Katarzynie Michalak, ponieważ to oni w całym turnieju zaprezentowali się najlepiej ze wszystkich- z przerażeniem spojrzałam na naszą trenerkę, która zasugerowała mi żebym szła. Z ogromną radością podbiegłam, aby odebrać nagrodę. Wcześniej jednak wpadłam w ramiona cudownego chłopaka. W momencie gdy otrzymaliśmy z rąk trenera Polski wyróżnienia spiker poprosił żebyśmy zostali. Na boisko weszła cała rodzina Wlazłych z Arkiem na czele.
-Jak się pewnie państwo domyślacie ta oto para otrzymała nagrodę dla najpiękniejszej pary z rąk syna kapitana naszej drużyny.
 Po zrobieniu kilku pamiętnych fotografii kibice rozeszli się do domów. My jednak zostaliśmy poproszeni abyśmy poszli do szatni i ubrali się w to co tam zastaniemy. Ze zdziwieniem weszliśmy do środka, gdzie czekały na nas sukienki i kosmetyki.
______________________________________________________________________
To opowiadanie zbliża się do końca, ale kolejne ma już 3 rozdziały. Piszę z wyprzedzeniem, żebym mogła dodawać posty  nawet w bardziej zajęte dni :) Komentujcie, bo  1kom.= +1 motywacja do pisania dalej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz