Gdy włączyłam lampkę w
salonie chciałam przejść do kuchni, ale to co ujrzałam na kanapie spowodowało,
że poczułam się znakomicie. Ujrzałam śpiących razem Wiktorię i Daniela. Już
wcześniej widziałam, że Daniel coś czuje do Wiki. Postanowiła ich nie budzić i
poszłam spać. Napisałam jeszcze do Tomka SMS-a:
Kochanie
nigdy nie zgadniesz co spotkało mnie w domu. Jutro widzimy się więc ci powiem.
Dobranoc kochany <3.
Następnego dnia gdy wstałam w
wyszłam z pokoju zorientowałam się, że Wika powinna już wstać. Poszłam do
kuchni i szykując śniadanie powiedziałam:
-Śpiochu. Ja wiem, że ci
dobrze ale wstawaj bo za półtorej godziny trening się zaczyna.
Wika zerwała się z łóżka:
-Która godzina?
-10:00.
-To ja wstaje a Daniel niech
jeszcze pośpi.
-Ale dzisiejszy wieczór
rezerwujesz dla mnie.
-Dobra- odpowiedziała śmiejąc
się.
Danel wstał w momencie gdy
Wiktoria już się ubrała. Wyszliśmy wszyscy razem. Ja i Wika poszłyśmy na hale,
a Daniel do domu, aby się przebrać. W drodze na hale miałam chwilę, aby pogadać
z Wiką.
-I jak było?- zapytałam.
-To był impuls on jest taki
przystojny i miły.
-Nie tłumacz mi się. Ja
jestem szczęśliwa i osobiście uważam, że to chłopak idealny dla ciebie.
-Naprawdę?
-Tak. Mam jeszcze prośbę.
Postarajcie się wygrać ten mecz. Bo ty będziesz kapitanem.
-Dla ciebie wszystko. Tylko
nie denerwuj się bo jeszcze zawału dostaniesz.
-Nie martw się. Dam radę.
Usiadłam na stanowisku dla
nie grających teraz zawodniczek i obserwowałam trening. Gdy zaczynał się mecz
za mną usiadł Tomek:
-Kochanie!- krzyknął.
Odwróciłam się i ujrzałam
Tomka i Daniela w świetnych humorach. Wstałam podeszłam do niego i czule się
przywitałam zapominając o całym świecie. Po pierwszym wygranych przez
dziewczyny meczu poszłam na rozmowę z naszym lekarzem drużynowym, który mnie
wezwał.
-Dzień dobry panie
doktorze-przywitałam się wchodząc do gabinetu, gdzie oprócz lekarza czekał nasz trener.
-Witaj. Wejdź Daria.
-Coś się stało?
-W pewnym sensie. Mamy dla
ciebie dwie informacje. Jedną do zawodniczki, druga dla pani kapitan.
-Nie straszcie mnie. O co chodzi?-
zapytałam z przerażeniem w oczach.
-Pierwsza ode mnie-
powiedział lekarz. –Zagrasz w następnym meczu.
Gdy tylko to usłyszałam od
razu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-To cudownie.
-Teraz ta druga wiadomość.
Wczoraj wieczorem dowiedzieliśmy się, że awansowaliśmy do Ligi Mistrzyń i
następny mecz we Włoszech już za tydzień.
-A co następny w naszej
lidze?
- Za trzy dni. Czyli w środę.
- To cudownie. To może ja
pójdę i powiem dziewczynom o naszym awansie?
- I to jest genialny pomysł-
zaśmiał się trener.
Pobiegłam do szatni, gdzie
czekały dziewczyny.
-Mam dla was dwie wiadomości.
Następny mecz zagram z wami.
-To cudownie- przytuliła mnie
Wika.- A druga?
-Wczoraj nasi trenerzy
dowiedzieli się, że za tydzień odbędzie się nasz pierwszy mecz w lidze
mistrzyń- poinformowałam je z ogromnym uśmiechem na twarzy.
-Naprawdę? Aaaaaaaaaaa-
krzyknęły dziewczyny.
-Coś się stało?- do szatni
wbiegł z przerażeniem Tomek.
-Co ja słyszę? Moja Wika
będzie musiała mnie opuścić- wszedł zadowolony chłopak mojej przyjaciółki.
-No nie! Wszystkie mają
chłopaka a ja ciągle singielka- zaśmiała się Ania.
-Nie przejmuj się na pewno
kogoś znajdziesz.
-Właściwie to dobrze mi. A
sama nie mieszkam mam kota.
-Ja niestety nie mam ale
kocham te stworzenia.
Poczekaliśmy na Wiktorię, która
się przebierała i całą czwórką poszliśmy do klubu. W łazience wskoczyłyśmy w
wygodne ubrania.
Kochanie mogę prosić cię do
taniec?- zapytał się Tomek.
Weszliśmy na parkiet i
zaczęliśmy tańczyć.
Kolejny rozdział :) Komentujcie <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz