Bohaterowie:
Daria: Lat 18. Wysoka,
niebieskooka, blondyna. Nosi okulary i aparat ortodontyczny. Kocha siatkówkę,
zwierzęta, muzykę i sport. Uwielbia oglądać kabarety.(Większość sytuacji
opisywana z jej perspektywy)
Tomek: Lat: 19. Wysoki, brunet o brązowych oczach. Kocha siatkówkę i zwierzęta. Uwielbia kabarety. Lubi dobrą nutę.
Tomek: Lat: 19. Wysoki, brunet o brązowych oczach. Kocha siatkówkę i zwierzęta. Uwielbia kabarety. Lubi dobrą nutę.
Wiktoria: Lat: 18. Najlepsza
przyjaciółka Darii. Gra w siatkówkę i kosza. Lubi muzykę i dobre stylowy.
Daniel: Lat:19. Przyjaciel Tomka. Gra w siatkówkę. Lubi imprezować i słuchać muzy.
Daniel: Lat:19. Przyjaciel Tomka. Gra w siatkówkę. Lubi imprezować i słuchać muzy.
Co łączy te wszystkie
postacie?
Uczęszczają na treningi w tym samym klubie.
Uczęszczają na treningi w tym samym klubie.
Piękny poranek. Wstałam ok. 8:00, za sprawą Wiktorii, która właśnie do mnie
zatelefonowała:
-Cześć Daria. Śpisz?
- Już nie. Coś się stało? –
zapytałam ponieważ wiedziałam, że Wika to śpioch.
- Tak wiesz, że za dwie
godziny mamy trening?
-Co? Przecież dzisiaj
niedziela.
- Tak, ale jutro Mamy jakiś
sparing i musimy zgrać się z nowymi zawodniczkami.
- Dobra to za godzinę u mnie.
Ok.?
-Spoko. Do zobaczenia.
- Pa- pożegnałam się z Wiką.
Zwlekłam się z łóżka i
poszłam do łazienki. Poranna toaleta zajęła mi dwadzieścia minut. Wskoczyłam w
wygodne ciuchy i skierowałam się do kuchni. Od dwóch miesięcy mieszkam w
cudownym Bełchatowie. Po śniadaniu spakowałam torbę na trening i czekałam na
Wikę. Równo o 9:00 pojawiła się przed moimi drzwiami.
- Gotowa?- przywitała mnie,
dając mi buziaka w policzek.
- Oczywiście. Jestem zwarta i
gotowa. Możemy jechać tylko wezmę torbę i klucze.
-Ok. Czekam.
W dość szybkim tempie
dotarłyśmy do hali, ponieważ podwiózł nam chłopak Wiki, Igor. Jest on dwa lata
od nas starszy. Wygląda bosko, chociaż ma trudny charakter. Ciężko mi się z nim
dogadać. Wysiadłyśmy z samochodu informując Igora, że może nam się dzisiaj przeciągnąć.
W szatni byłyśmy pierwsze. Przebrałyśmy się i poszłyśmy przygotować salę,
ponieważ w dni świąteczne jesteśmy za to odpowiedzialne. O 10 cała drużyna była
gotowa to treningu. Gra szła nam rewelacyjnie. Skończyłyśmy o 13. Po treningu
każda z nas pojechała do siebie i spędziła miłą niedzielę. Późnym wieczorem
kiedy kładłam spać do moich drzwi ktoś zapukał. Zdziwiona otworzyłam. To co
ujrzałam przeraziło mnie. Za drzwiami kryła się Wiktoria cała we łzach.
- Matko Święta! Co się stało?
- Zerwałam z Igorem-
powiedziała przez łzy.
-Wejdź kochana- oznajmiłam
wpuszczając ją do środka.- Siądź na kanapie ja pójdę po chusteczki i koc.
- Przepraszam cię, że tak
późno, ale muszę z kimś pogadać.
- Niema sprawy. Od czego są
przyjaciółki- powiedziałam siadając obok niej.- Teraz spokojnie opowiedz mi co
się wydarzyło.
-To może ja zacznę od
początku.
Nasza rozmowa trwała do
drugiej w nocy. Wiktoria opowiedział mi jak nakryła Igora na zdradzie. Podeszła
do niego i zapytała się go kto to jest, na co on uderzył ją w twarz.
Przygotowałam Wiktorii łóżko i poszłyśmy spać. Następnego dnia rano na jej
twarzy oprócz śladu łez widniał ogromny siniak. Przez dwie godziny próbowałyśmy
go zamaskować jednak nie dało się. Wiktoria chciała zrezygnować z meczu jednak
namówiłam ją żeby nie rezygnowała bo za tydzień zaczyna się liga. Z ogromnym
stresem weszłyśmy do szatni. Dziewczyny z drużyny przerażone widokiem chciały
wiedzieć co się stało Wice, jednak ona na pierwsze pytanie „Co ci się stało?”
rozkleiła się. Poprosiłam je, aby nie poruszały tego tematu. Sama pobiegłam za
Wiką i postawiłam ją na nogi mocną kawą. Czekała mnie jeszcze trudna rozmowa z
naszym trenerem. Musiałam jej wszystko wytłumaczyć. Skupione i gotowe do walki
wyszłyśmy na boisko. Podczas gry Wiktoria zapomniała o sytuacji z wczorajszego
wieczoru. Nawet przez chwile na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zadowolona z
całej sytuacji zeszłam z boiska po gwizdku kończącym mecz. Wygrałyśmy 3-1 z
dziewczynami z Lublina. W tej chwili jeden z naszych chłopaków z kadry ćwiczył
właśnie zagrywkę i trafił, rozpędzoną do 100km/h w moją głowę. Z wielkim bólem
upadłam na podłogę. Na kilka minut straciłam przytomność.
_______________________________________________________
I pierwszy rozdział nowego opowiadania. Miłego czytana i zapraszam do komentowania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz