Trener przykładał uwagę na
otwartość zachowanie i myślenie n boisku
oraz technikę grania. W niedziele był ostatni trening. Po obiedzie poszłyśmy
spakować walizki. Na 14:00 zaplanowano zebranie.
-Wika, jak myślisz kogo
wybiorą?
-Nie wiem . Na pewno nie
mnie. Nic mi nie wychodziło.
-Nie było tak źle. Widziałaś
moją grę?
-Było spoko. Teraz cicho, bo
ogłasza skład.
W tym momencie do Sali wszedł
trener z asystentami:
-Krótkie podsumowanie. Każda
z was dała z siebie naprawdę wszystko. Wracacie do swoich klubów. Przez ten
tydzień przekonałyście się jak wygląda tryb reprezentacyjny. Występowanie z orzełkiem
na piersi jest honorem, ale przede wszystkim ciężką pracą. Wybranie tych 6
dziewczyn z 24 było trudne. Wszystkie jesteście na podobnym poziomie fizycznym,
ale w siatkówce jest ważne coś jeszcze. Kto wie?
-Psychika-dopowiedziałam.
-Dokładnie. Możecie być mocne
fizycznie, ale psychicznie możecie przegrać. Dlatego każda z was przed i po
treningu wypełniała ankietę. Teraz na tym ekranie za mną wyświetlone zostaną
twarze 6 z was.
-Daria-uśmiechnęła się do
mnie Wika.
-Dobrze będzie-
odpowiedziałam jej na ucho.
W tym momencie ukazała się
pierwsza postać.
-Ewa Zarzycka- wypowiedział
trener, a w Sali rozległy się oklaski.
Sama zainteresowana
rozpłakała się ze szczęścia.
-Następnie Wiktoria Boberek .
Gdy to usłyszałam byłam
dumna.
-Gratulacje Wikuś.
-Milena Boska.
Po raz trzeci rozległy się
brawa.
-Mamy już Libero,
rozgrywającą i środkową- wtrącił drugi trener.
-Oliwia Maj to druga
środkowa. Agnieszka Konsalida to przyjmująca. Brakuje nam jeszcze atakującej.
Na konsultacje przyjechały dwie ,widoczne za mną. Grają prawie identycznie-
powiedział trener, a za jego plecami pojawiły się twarze: moja i dziewczyny
siedzącej za mną.
Chwyciłyśmy się za ręce.
-W Wyborze pomogła mi Gosia.
Daria Balcerzak gratulacje.
Byłam w szoku. Ze łzami w
oczach przytuliłam Miśkę i podeszłam do wybranej szóstki. Zebrałyśmy gratulacje
Przed 15 wyszłyśmy z Sali. Właśnie wtedy mogłam uściskać i popłakać się ze
szczęścia wraz z Wiką.
-Nie wierzę- szepnęłam jej do
ucha.
-Ja też.
-Przez ostatnie dwa tygodnie
zdarzyło się tak wiele. Zdałyśmy maturę, poznałyśmy elitę polskich siatkarek i
dostałyśmy się do kadry.
Obie stałyśmy przytulone w strumieniu łez szczęścia. W tym
momencie ze swojego zebranie wyszli chłopcy.
-Dziewczyny co się dzieje?-
jednocześnie spytali.
-Trzy cztery- szepnęłam Wice.
-Dostałyśmy się do kadry-
krzyknęłyśmy i wpadłyśmy w ramiona naszych chłopaków.
-Widzisz kochanie-zaczął
Tomek.- my też.
-Naprawdę? Cudownie
-Nie chcę wam przerywać-
powiedział znajomy głos.- Gratuluję chłopaki. Jesteście genialni.
Odwróciłam się i ujrzałam…Mariusza
Wlazłego.
-Daria? Coś się stało?-
zapytał.
-Kocie. Skąd wy się znacie?-
spytał zdziwiony Tomek.
-Z Włoch.-odpowiedziałam Tomkowi.-Tak
stało się. Dostałyśmy się do kadry.
-To cudowni- odpowiedział, ze
swoim ślicznym uśmiechem.
-To ja was przedstawię. Tomek
to jest Mariusz Wlazły. Mariusz to jest Tomek, mój chłopak.
-Miło mi – powiedzieli
równocześnie.
-Wikę już znasz. To jest
Daniel, chłopak Wiktorii.
-To dziwne, że trenujemy w
jednej hali, a osobiście spotkaliśmy się dopiero teraz- powiedział Tomuś.
-Kochanie, ty po treningu
marzysz żeby jak najszybciej wrócić do domu. Kochasz siatkówkę i dlatego
wracasz ledwo żywy ale szczęśliwy. Każdy z nas tak żyje. Kochamy to. Wika i ja
jeszcze miałyśmy szkołę.
-Właśnie. Jak poszły matury?-
zapytał Mariusz.
-Zdałyśmy- przyznałam.
-Daria!- zawołała mnie…
Małgorzata Glinka.
-Tak_
-Masz chwilę?
-Pewnie. Wy sobie
porozmawiajcie a ja zaraz wracam.
Poszłyśmy do kawiarenki.
-Masz ogromny talent. Od ilu
lat grasz?
-Od ok 4 lat.
-Szybko znalazłaś się w
elicie. Ale ja nie o tym. Chciałam ci osobiście pogratulować i wręczyć ci to.
Otworzyłam małe pudełeczko i
ujrzałam malutkie kolczyki (wkręty) w kształcie biało-czerwonych piłek do
siatkówki.
-Są śliczne, ale nie mogę
tego przyjąć.
-Gdy ja zaczynałam grać
przyniosły mi szczęście.
-Dziękuje pani.
-Mów mi Gosia.
-Dobrze. Przepraszam cię, ale
chcemy jeszcze dziś dojechać do Bełchatowa.
-Do zobaczenia.
Z lekkim uśmiechem wyszłam z
kawiarni. Mariusz kończył rozmowę z Tomkiem. Przez przypadek usłyszałam kawałek
rozmowy:
-Opiekuj się nią. To złota
dziewczyna- mówił Mariusz.
-Wiem. To najlepsza
dziewczyna pod Słońcem- odpowiedział Tomek.
-O czym tak gaworzycie?-
zapytałam.
-O wielu rzeczach-
odpowiedział Mariusz.- Nie będę was już zatrzymywał. Do zobaczenia w
Bełchatowie.
-Do zobaczenia-
odpowiedzieliśmy.
-To co kotuś. Zgarniamy Wikę
i Daniele i wracamy do domu?
-Oczywiście. Tylko jeszcze po
Jaskra skoczymy.
- Faktycznie. Zapomniałem.
-A gdzie są nasi przyjaciele?
-Poszli po bagaże.
-Ok. To pakujemy się i
jedziemy.
Bo Bełchatowa dojechaliśmy w
świetnych nastrojach. Od dzisiaj Tomek będzie mieszkał ze mną, a Daniel i
Wiktoria obok nas.
-Daniel zatrzymaj się przed
blokiem. Skoczę po Jaskra.
-Spoko.
Szybko wbiegłam na pierwsze
piętro. Odebrałam mojego kota od Igi(mojej kuzynki) i wróciłam do samochodu.
-Możemy jechać –oznajmiłam
wsiadając do auta.
-Jaskier. Tęskniłeś?- zapytał
Tomek.
-Miau- odpowiedział Jaskier,
a my wybuchliśmy śmiechem.
Gdy weszłam do mieszkania
poczułam ulgę. Tomek nakarmił kota i przygotował kolację a ja poszłam rozpakować
nasze bagaże.
-Misiu, jesteś kochany-
przytuliłam go zanim usiadłam do stołu. Jedyne o czym marzyłam to po tygodniu
treningów wreszcie wyspać się we własnym
łóżku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz