W sobotni wieczór, spakowałam torbę i szczęśliwa zasnęłam o
drugiej w nocy. Wcześniej napisałam jeszcze maila do rodziców. Następnego dnia
rano zjadłam śniadanie i razem z całą drużyną wykwaterowaliśmy się z hotelu. Na
lotnisku spotkaliśmy wielu polskich kibiców. Do odlotu mieliśmy jeszcze 3
godziny. Rozdaliśmy więc, kilkanaście autografów i pozwoliliśmy zrobić ze sobą
kilka zdjęć.
-Bycie popularnym bywa męczące-stwierdziła Wika.
-Wyobraź sobie, z eto dopiero początek-odpowiedziałam jej.
-To prawda. Ale to co robimy, robimy to dla nich . Oni nas
za to kochają-wtrącił Michał Winiarski.
-Święta prawda. Sami zawodnicy, bez kibiców nie znaczą
nic-stwierdziłam.
-Jesteś bardzo utalentowana i inteligentna.
-Dziękuję. Od zawsze jestem odmieńcem. W gimnazjum dziewczyny
oddałyby wszystko, żeby nie ćwiczyć . Ja natomiast dałabym się zabić, żeby grać
w siatkówkę. Teraz w liceum jest podobnie. W wolnym czasie uczę się do matury i
chodzę na treningi, a moje koleżanki organizują wycieczki.
-Wiem, to zmora naszych czasów.
W samolocie ponownie siedziałam z Mariuszem. Ostatnia
rozmowa z nim pomogła mi podnieść się po porażce. Oboje zrobiliśmy ogromną
ilość zdjęć. W czasie lotu pokazaliśmy sobie nawzajem, zrobione fotografie. Gdy
wysiedliśmy na lotnisku, n mnie i Wiktorię czekał Tomek i Daniel:
-Daria! -zawołał Tomek.
-Tomek!- krzyknął i rzuciłam się mu na szyję- Tak bardzo się
za tobą stęskniłam, kochanie.
-Ja też, kotku. Daj buziaka.
-Oczywiście mój misiu- odpowiedziałam, po czym dałam mu
ogromnego całusa.
-To co, jedziemy do domu kochanie?
-Oczywiście. Nareszcie wyśpię się we własny łóżku.
Gdy weszłam do mieszkania, czekała mnie niespodzianka. W
progu domu usłyszałam cichutkie: „Miau”
-Kotek?- zapytałam zdziwiona.
-Kotek, kotek- odpowiedział mi Tomek.
-Co on tu robi? Czyj on jest?
-Twój, mój, nasz
-Kupiłeś nam kota? Naprawdę?
-Pamiętasz, jak mówiłaś, że
chciałabyś mieć kotka?
-Coś tam pamiętam.
-Tak więc, spełniłem twoje
marzenie.
-Kochany jesteś!- krzyknęłam
i rzuciłam mu się na szyję.
-Daniel zaproponował, że
razem zamieszkamy- wbiegła szczęśliwa Wiktoria.
-To cudownie. Zgodziłaś się?
-Oczywiście.
-Chwila, przecież ja i Daniel
mieszkamy razem.
-Ale macie oddzielne pokoje,
A jak będziesz miał ich dosyć, to przyjdziesz do mnie-odpowiedziałam.
-Zapamiętam kochanie.
Wieczór był dla nas krótki.
Byłyśmy tak zmęczone, że zasnęłyśmy o 23:00. Umówiłam się z Danielem i Wiką, że
przeprowadzi się po Wszystkich Świętych. Następnego dnia miałam dwu godzinny
trening, ponieważ już w środę gramy kolejny mecz ligowy. Poszło nam szybko.
Wygraliśmy 3-0 i jesteśmy na trzecim miejscu w tabeli.
_________________________________
Ten trochę krótszy:) Komentujcie :)
Ten trochę krótszy:) Komentujcie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz