Następnego
dnia po śniadaniu wróciliśmy do naszego mieszkania. Oglądaliśmy zdjęcia z
wesela, słuchaliśmy muzyki kiedy zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć. Stał tam
Radek:
-Cześć kochanie- powiedział i pocałował mnie.
-Co ty robisz?- wykrzyczałam i odepchnęłam go.
-Przyszedłem podziękować za tą noc miesiąc temu.
-Co? O czym on mówi?- za mną stał przerażony tak samo jak ja
Tomek.
-Zapytaj Darii. Ona co wyjaśni- rzucił i wyszedł.
-Daria! O czym on mówił i kto to w ogóle był- krzyczał.
Zamknęłam drzwi i odpowiedziałam mu:
-Stary znajomy. Ale o czym on mówił to nie wiem.
-Nie kłam! Mów o jakiej nocy on mówił.
-Nie kłamie! On coś wymyślił w życiu z nim nocy nie
spędziłam!
-Ja cię kocham, tęsknię a ty z nim?!
-Między nami do niczego niw doszło!- krzyczałam przez łzy.
- Mówiłem ci nie kłam! Wiesz co? Między nami koniec.
Stałam jak wryta, gdy Tomek poszedł do sypialni i pakował
torbę.
-Tomek- podeszłam cała zapłakana.- On kłamał. Miesiąc temu
byłam z Wiką u jej rodziców. Jego tam nie było.
-Nie pogrążaj się- rzucił i wyszedł.
Wybiegłam za nim na
klatkę schodową;
-Kocham cię! Słyszysz, Tomek? Kocham cię! Nie zostawiaj
mnie!
Nawet na mnie nie spojrzał. Weszłam do mieszkania osunęłam
się po ścianie i płakałam. Jak długo? Nie mam pojęcia. Wieczorem weszłam do
łazienki i wzięłam zimny prysznic. Nad
ranem postanowiłam, że wezmę kilka tabletek nasennych żeby spokojnie się wyspać.
I spojrzeć na tą całą sytuację chłodnym okiem.
Z
perspektywy Tomka:
Czułem się
oszukany. Jak ona mogła? Musiałem się napić. Poszedłem do najbliższego baru aby
zapomnieć. Kocham ją nadal. Kocham jak cholera ale zdrady i kłamstwa nie umiem
wybaczyć. Muszę nauczyć się żyć bez niej.
Z
perspektywy Wiktorii.
We wtorek rano wróciłam
z Danielem z wakacji we Włoszech. Było wspaniale postanowiłam odwiedzić Darię,
ponieważ dawno się nie widzieliśmy. Pukałam do niej do mieszkania ale nie
otwierała. Zadzwoniłam do niej i słyszałam w mieszkaniu jej dzwonek. Poszłam do
mieszkania po klucze do jej domu i weszłam tam. Wszystko wyglądało normalnie.
Tylko rzeczy Tomka nie było. Zdziwiłam się. Weszłam do sypialni z tam zastałam
nieprzytomną Darię.
-Daria! Słyszysz mnie? Obudź się! Daria!
Moje krzyki usłyszał Daniel:
-Wika co się….? Daria!
-Dzwoń po karetkę. Puls ledwo wyczuwalny- mówiłam przez łzy.-
Daria, obudź się.
Po kilku minutach przyjechała karetka. Gdy mieli już wychodzić
z domu, Daria, jak to powiedział lekarz, zatrzymała się. Stałam w drzwiach do
jej sypialni i krzyczałam. Daniel trzymał mnie z całych sił. Po kilku minutach
serce Darii podjęło prace. W trzy minuty znieśli ją do karetki i odjechali. Daniel
pobiegł po kluczyki i pojechaliśmy do szpitala. Pół godziny później stałam
przed salą z wielkim napisem OIOM. Postanowiłam zadzwonić do Tomka:
-Cześć- mówił zdecydowanie na kacu.- Wróciliście już?
-Gdzie ty jesteś?
-U kumpla. Zerwałem z Darią, ale to już pewnie wiesz?
-Co zrobiłeś?!- krzyknęłam.
-Ona mnie zdradziła. Wtedy co mówiła że jedzie z tobą do
twoich starszych.
-Ty durniu! Ona była w tedy ze mną. A teraz bierz dupę w
troki, zamawiaj taksówkę i chce cię widzieć w szpitalu na OIOMIE. Już!
-Na OIOMIE? Co się stało coś z Danielem?
-Daria przedawkowała leki nasenne. Jest w ciężkim stanie.
-Boże to moja wina- szeptał. –Już jadę.
Po niecałej godzinie był w szpitalu. Staliśmy wszyscy troje
przed drzwiami. Rodzice Darii mieli dojechać za jakieś dwie godziny. Lekarz
prowadzący pozwolił wejść Tomkowi do niej. Siedział zapłakany przy jej łóżku. Po
kilku minutach Daria zaczęła się wybudzać:
-Tomek- szeptała.
-Ciiiii. Nie mów nic kochanie. Odpoczywaj. Przepraszam cię,
że ci nie wierzyłem.
Uśmiechnęła się do niego.
-Powiedz mi tylko. Ty te leki przedawkowałaś specjalnie czy
przez przypadek?
-Chciałam tylko przespać spokojnie kilka godzin. Nie
wiedziałam ile ich biorę.
-Spokojnie. Jesteś bezpieczna. Wybaczysz mi?
-Pewnie. Przecież wiesz, że cię kocham.
______________________________________________________________________
Tym razem króciutki rozdział. Zapraszam do komentowania. :)
Tym razem króciutki rozdział. Zapraszam do komentowania. :)