poniedziałek, 2 listopada 2015

Rozdział XXXIV- „Szybki wyskok w świat dorosłych”



Tydzień później:
-Kochanie- krzyknął Tomek.-Wskakuj w jakieś ładne ciuszki albowiem zapraszam cię na kolacje.
-Daj mi pół godziny.
Święcie przekonana, że idziemy do kina wskoczyłam w leginnsy, tunikę, trampki i zrobiłam lekki makijaż. Gdy Tomek zatrzymał się przed restauracją zrobiło mi się głupio. Ale wyglądałam przyzwoicie. Weszliśmy do pięknej Sali wypełnionej różami, na stole paliły się świece a w tle słychać było nastrojową muzykę. Tomek siadł naprzeciwko mnie i zaczął mówić:
-Kochanie! Zabrałem cię na kolacje, ponieważ znamy się od 3 lat i postanowiłem to uczcić.
Przez przygotowania do sezonu zupełnie o tym zapomniałam. Przepraszam- powiedziałam skruszona.- Wybaczysz mi?
-Nie potrafię się na ciebie gniewać. I musze ci jeszcze o czymś powiedzieć.
-Zamieniam się w słuch.
-Dostałem pracę w klubie jako menager.
-Teraz to ja ustalam w jakich strojach będziecie grały i resztę takich innych spraw.
-To wspaniale. A martwiłeś się, że koniec z siatkówką. Popracujesz trochę dla „nas” a potem może dasz radę wrócić do gry.
-Mam nadzieje kochanie.
-Tak więc. Panie menagerze, o której jutro zbiórka przed meczem?
-O 16 kochana. A teraz wcinaj i idziemy do kina.
-Raczej na siłownię. Musze trochę kalorii spalić.
-Wiesz mi też by się przydał trening. To co zajęcia zumba fitness u Olki czy jumping fitness u Renaty?
-Jumping godzinkę i zwykły godzinkę. Oczywiście z przerwą na jabłuszko i lekki odpoczynek.
-No dobrze tylko będzie trzeba skoczyć do domu po stroje. To co, idziemy po dresy i na zajęcie?
-O ile będą wolne miejsce.
-Kocie. Jest środek tygodnia, godzina 14:30. Ludzie o tej porze wracają do domu na obiadek.
-To co idziemy.
-Idziemy.
Po godzinie weszliśmy na salę pełną trampolin. Tętniącą żywiołową muzyką a pośrodku niej stała Ola.
-Daria, Tomek- krzyknęła.- Przyszliście na trening?
-No pewnie. Trochę ruchu na dzień przerwy.
-To wskakujcie w coś wygodnego i ruszamy.
            Po godzinie skakania na trampolinach poszliśmy jeszcze na fitness. Wymęczeni wróciliśmy do domu.
            Następnego dnia przed meczem, Tomek zdrobnił się jakiś dziwnie tajemniczy. Ale myślałam, że jest zestresowany pierwszym meczem, który organizował. Później przyszła odpowiedź napytanie. Mecz był dość wyczerpujący ale wygrałyśmy w trzech setach. Dziewczyny z Ostrowca walczyły dzielnie ale kontrolowałyśmy wynik meczu. Kilka asów i bloków z ich strony. Kilkanaście z naszej i wynik był ustalony. Statuetkę MVP zgarnęła Zuza. Już miałyśmy wracać do domów, kiedy Jurek, skiper, poprosił wszystkich o pozostanie. W tym momencie na hale wszedł Tomek. Wszyscy podejrzewali co się teraz stanie ale ja nie. To był szok. Tomek podszedł do mnie……..

**********************************************************
Przepraszam, że tak mało i tak późno ale jestem w klasie, która pisze w tym roku testy po gimnazjum i mam dużo nauki. Jak myślicie co się wydarzy ?